Grałem sobie niedawno w Master Of Orion 3 i przyszło mi do głowy kilka gorzkich przemyśleń odnośnie tegoż konkretnego 5x. Może ktoś wykorzysta ;)
:
a.) Niemal wszystkie inteligentne rasy opanowały zdolność podróży międzyplanetarnej w tym samym roku (wyjątek: Antaranie). Niech to będzie gra single player, ale na litość boską, pozwólcie graczowi spotykać rasy na początku ich drogi ewolucji jak i w znacznie dalszym stadium od niego!
b.) Minimalna dywersyfikacja życia w galaktyce. Jak to się dzieje, że większość obcych gatunków chodzi na dwóch nogach, ma porównywalne z ludźmi rozmiary, a w dodatku opracowało podobny jak ludzie sposób komunikacji? Nie ma nigdzie bakterii, które opracowały zdolność np. telepatii i które żyją w górnych partiach atmosfery gazowych gigantów?
c.) Założenie, że wszystkie obce formy życia mają podobny do ludzi sposób prowadzenia konfliktów zbrojnych. A przecież jest tyle fajnych wynalazków, nie trzeba od razu mobilizować wzorem producentów z hollywoodu setek okrętów z załogami: są sondy von Neumanna (np. typu szerszeń), jest inżynieria genetyczna, jest broń biologiczna, czy chemiczna, można wysłać armię nanorobotów, itp.
d.) Dlaczego zakładamy że jedyne obce formy życia na jakie możemy uwzględnić w naszym imperium, są te inteligentne? A przepraszam bardzo, nie mogę np. opanować kultury prymitywnych istot i wykorzystać je jako np. tanią siłę roboczą?
e.) Skoro już przy tym jesteśmy, to dlaczego nie da rady wyhodować własnej podrasy? W filmach S-F jest to popularny motyw. Żeby nie szukać daleko Jem-Hader stworzeni przez Dominium do walki z ich wrogami w uniwersum Star Treka. W żadnej grze jeszcze nie widziałem zabawy w inżynierię genetyczną, która miałaby praktyczne wykorzystanie w prowadzeniu imperium.
f.) Technologie. Drzewko technologiczne jest już mocno wyeksploatowane, a przecież pod ręką jest dużo ciekawszy mechanizm:
rozwój nowego - vs - ulepszanie istniejącego. Załóżmy już, że mamy dwie nacje, obie posiadają podobne działko laserowe (np. jedna ukradła tą technologię drugiej). I teraz jedna nacja łoży fundusze w udoskonalanie działka, natomiast druga pracuje nad lepszą bronią. Gdy dochodzi do kolejnego konfliktu, nagle okazuje się że pierwsza rasa ma np. fazery, natomiast druga działo laserowe mark IV znacznie potężniejsze, niż pierwotna wersja. Najlepszy obraz tej sytuacji jaki przychodzi mi do głowy to drzewko umiejętności z Diablo 2, gdzie można było albo dodawać nowe umiejętności, albo rozwijać już istniejące, polepszając ich statystyki.
Chyba wszystko...